Spacerowa fotorelacja
Jest ciepło. I dzięki temu coraz wcześniej rano wstaję ;-) A jak to się dzieje? Wakacje, a ja nastawiam budzik na 6 rano? A dzieje się to tak, że chcę iść na dłuuugaśny spacer z psami, a nie jestem fanką upałów i moje psy też nie są. Wolimy spacerować w deszczu, śniegu i w średnio wysokiej temperaturze, a teraz w ciągu dnia nawet 35 stopni... Dlatego trzeba wcześnie rano wstać i psa wybiegać - rano można poćwiczyć, pobawić się zabawkami i oczywiście jest chłodniej (podobnie, jak wieczorem). a po południu trzeba uważać na zbyt wysokie temperatury. Wczoraj czekałam na deszczyk i się doczekałam - ulewy. Całą noc padało, a rano byłam cała mokra od trawy - i na spacerze było super! Zrobiło się umiarkowanie ciepło (idealnie), - raj dla spacerowiczów.
Tak oto dziś od rana cały czas chodziłam po łące - najpierw poszłam ze wszystkimi dziewczynkami razem, a potem z każdą po kolei, żebym mogła zrobić kilka zdjęć i poćwiczyć. Śmiało mogę stwierdzić, że większą część dnia przespacerowałam (a to jeszcze nie koniec)! Za chwilę znowu wyjdziemy, tylko obserwujemy, czy z tego deszczu, który obecnie się u nas pojawił nie będzie burzy. Wakacje są, to trzeba spacerować, tylko trzeba uważać na pogodę, bo słońce obecnie nie ma umiaru ;-) Dlatego opiszę krótko nasze wczorajsze i dzisiejsze spacery, bo sporo się działo - spotkałyśmy dużo psów i innych zwierząt oraz nowa miłość Jessie - kałuże i błoto!
Wczoraj wieczorem Jessie poznała westa - Figę, a dziś rano biegała po błocie i kałużach z Elfem, jack russellem, którego spotkałyśmy - ale była zabawa! Zdecydowanie spodobały jej się mokradła, które powstały na polu i biegała jak szalona razem z nowym kolegą. Szalała tak, że nie chciała przestać się z nim bawić - takim oto sposobem byłyśmy na dosyć długiej, wspólnej wędrówce. W drodze do domu znowu znalazłyśmy kałuże i znowu Jessie była caluteńka mokra i brudna (została tricolorem, bo pięknie wkomponowała czarne, błotne łaty na grzbiecie), a po powrocie do domu trzeba było ją troszeczkę wykąpać (uwielbia wodę, więc nie był to dla niej żaden problem).
Wczoraj po południu Lara spotkała swojego najlepszego kumpla - Nelsona (NSDTR) i Huskiego, ale najbardziej przypadł jej do gustu wczorajszy, wieczorny spacer - spotkałyśmy 2 psich kolegów Lary, kota, żabę i jeża, który był absolutnie numerem jeden! A dziś rano biegała z Adisem (jeszcze inny psi znajomy Lary), przywitała się z borderką Meggi i młodą buldożką. Po tym spacerze również przydała się kąpiel... ale Lara również lubi wodę, a w takie upały to naawet bardzo lubi, więc spodobał jej się pomysł pospacerkowego prysznica ;-)
Tylko Ruda księżniczka nie przepada za spacerami w błocie... To zdecydowanie nie były jej klimaty - według Rudej wszystkie kałuże trzeba omijać, a dzisiaj to było ciężkie zadanie, ale dzielnie szła!
Po tych spacerach i kąpielach była jeszcze chwila zabawy, a potem wszystkie się zdrzemnęły i właśnie zaczynają się budzić :-)
Komentarze
Prześlij komentarz